To bardzo aktualny temat. Zanim rozwinie się cukrzyca typu 2, miesiącami rozwija się insulinooporność, prowadząca wreszcie do rozwoju stanu przedcukrzycowego, czyli zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Mamy wtedy jeszcze szanse na uratowanie się przed poważną chorobą.
Do insulinooporności dochodzi najczęściej wskutek tzw. złego stylu życia, który daje się streścić w tych słowach: mało ruchu i dużo niezdrowego jedzenia. Naukowcy z University of Missouri opisali niedawno nowy sposób, w jaki siedzenie i zła dieta szkodzą zdrowiu. Już w krótkim, trwającym zaledwie 10 dni okresie ograniczenie średniej liczby kroków z 10 do 5 tys. i zwiększenie spożycia cukru spowodowało u mężczyzn pogorszenie reakcji naczyń krwionośnych na insulinę.
– Według naszej wiedzy to pierwszy dowód na to, że naczyniowa insulinooporność może być wywołana przez krótkoterminowe zmiany w stylu życia – mówi autorka badania, prof. Camila Manrique-Acevedo.
Dopiero przyszłe badania będą mogły odpowiedzieć na pytania, czy i po jakim czasie organizm wraca do równowagi.
Zobacz też Co to jest insulinooporność? Czy prowadzi do cukrzycy?
Każdy może paść ofiarą insulinooporności, ale najczęściej dotyczy to jednak osób z nadwagą lub chorujących na otyłość, obciążonych genetycznie, w wieku powyżej 45 roku życia, palących i przyjmujących niektóre leki.
Problem w tym, że często insulinooporność nie daje żadnych, łatwo zauważalnych objawów, przez co może pozostawać długi czas w ukryciu. Zaburzenie może jednak towarzyszyć niektórym chorobom, takim jak obturacyjny bezdech senny, stłuszczenie wątroby, zespół wielotorbielowatych jajników, zespół Cushinga, lipodystrofie, czy retinopatia.
Jednak nawet przy braku tak poważnych kłopotów warto zwrócić uwagę na zbyt wysoki obwód talii, ciemne zrogowacenia skóry na skórze i nadciśnienie. W standardowych badaniach laboratoryjnych może pojawić się natomiast podwyższony poziom glukozy, trójglicerydów, niski poziom cholesterolu HDL. W dokładniejszym zdiagnozowaniu insulinooporności pomoże natomiast test tolerancji na glukozę i pomiar hemoglobiny glikowanej (A1C).
Polskie Towarzystwo Diabetologiczne zaleca, by badania przesiewowe w kierunku cukrzycy – test glikemii na czczo – były wykonywane u wszystkich osób powyżej 45. roku życia co 3 lata, a co roku bez względu na wiek – u osób obarczonych czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2. O takim ryzyku stanowią następujące cechy (wystarczy jedna z poniższych):
- nadwaga lub otyłość (BMI ≥25 kg/m2 lub obwód w tali >80 cm [kobiety], >94 cm [mężczyźni]);
- dodatni wywiad rodzinny (cukrzyca u rodziców i/lub rodzeństwa);
- mała aktywność fizyczna;
- stan przedcukrzycowy stwierdzony w poprzednim badaniu;
- przebyta cukrzyca ciążowa;
- urodzenie dziecka o masie ciała >4 kg;
- nadciśnienie tętnicze (≥140/90 mmHg);
- dyslipidemia (HDL <40 mg/dl [<1,0 mmol/l] i/lub triglicerydy>150 mg/dl [>1,7 mmol/l]);
- zespół policystycznych (wielotorbielowatych) jajników;
- choroba układu sercowo-naczyniowego.
Według danych prezentowanych przez serwis zdrowie.pap.pl w Polsce ok. 3 mln dorosłych osób choruje na cukrzycę typu 2, choć liczba ta może być jeszcze większa ze względu na niezdiagnozowane przypadki. Jednocześnie część społeczeństwa może mieć już stan przedcukrzycowy, kiedy poziom glukozy we krwi jest podwyższony, ale jeszcze nie mieści się w zakresie typowym dla cukrzycy.
Jak podają amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention, w USA na stan przedcukrzycowy cierpi – uwaga – aż 96 mln dorosłych mieszkańców tego kraju. U wielu z nich może w ciągu kilku lat rozwinąć się cukrzyca typu 2.
Dobra wiadomość jest taka, że można na etapie stanu przedcukrzycowego skutecznie sobie pomóc, zła, że już wtedy narażeni jesteśmy na różnorodne zdrowotne problemy, w tym udar czy choroby serca.
Zanim dojdzie do ujawniającego się w badaniach podwyższenia stężenia glukozy, przez długi czas rozwija się jednak oporność insulinę, która także może być przyczyną kłopotów.
Podwyższony poziom insuliny może przyczyniać się m.in. do wzrostu wagi (co z kolei też nasila insulinooporność), ciśnienia krwi, uszkodzeń naczyń, wzrostu stężenia trójglicerydów. Cierpieć może także psychika. Jak zauważyli specjaliści ze Stanford University, insulinooporność podwaja ryzyko rozwoju ciężkiej depresji.
– Jeśli ktoś cierpi na insulinooporność, zagrożenie poważną depresją jest u niego dwa razy wyższe, nawet jeśli nigdy wcześniej na depresję nie chorował – alarmuje prof. Natalie Rasgon, autorka odkrycia.
Badaczka przeanalizowała dane na temat kilkuset uczestników holenderskiego projektu naukowego właśnie nastawionego na znalezienie różnych przyczyn depresji. Już umiarkowany wzrost insulinooporności oznaczał zwiększenie zagrożenia depresją o prawie 90 proc.
– Nadszedł czas, aby lekarze zaczęli brać pod uwagę status metaboliczny pacjentów z zaburzeniami nastroju i vice versa – oceniać pacjentów z chorobami metabolicznymi, takimi jak otyłość i nadciśnienie – podkreśla prof. Rasgon.
O wspierające zdrowy metabolizm zachowania warto dbać już u najmłodszych, co pokazał zespół z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii. Badacze zauważyli, że ruch i stosowanie się do fachowych porad dietetycznych spowalnia rozwój insulinooporności u dzieci w wieku 6-9 lat, z normalną wagą.
Wcześniejsze badania – przypominają naukowcy – pokazywały już, że podobne działania pomagały w tym samym względzie dzieciom z nadwagą i otyłością. W nowym projekcie badawczym szczególny wpływ okazała się mieć aktywność fizyczna oraz zmniejszenie czasu spędzanego na siedzeniu, choć dieta także nie była bez znaczenia.
„Zwiększenie czasu spędzanego w ruchu, ograniczenie siedzenia i poprawa jakości jedzenia powinny stanowić priorytet w przypadku wszystkich dzieci, nie tylko tych, które cierpią na nadwagę” – podkreśla prof. Timo Lakka, autor pracy opublikowanej w piśmie „Diabetologia”.
źródło: zdrowie.pap.pl pacjent.gov.pl