Lecz się, płacz i płać!

Mariusz Masiarek
Mariusz Masiarek, przewodniczący Towarzystwa Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą

To bardzo zła wiadomość dla leczonych insuliną diabetyków. Najnowsze preparaty analogów długo działających na nowej liście refundacyjnej od 1 września są droższe i to o blisko połowę. – Droższe insuliny! Ceny od 1 września 2015.

Najbardziej dotyka to pacjentów chorych na cukrzycę typu 1 tzw. insulinozależną. Dla nich bowiem podawanie insuliny to nie wybór lecz konieczność. To lek, który ratuje życie! W dodatku insuliny, które podrożały stanowią podstawę tzw. intensywnej insulinoterapii metodą wielokrotnych wstrzyknięć.

Na domiar złego podniesienie ceny jest szczególnie dotkliwe dla osób młodych i dzieci nie korzystających z leczenia pompa insulinową. Wielu z nich i tak z ogromnymi problemami zaopatrywało się w i tak drogie insuliny.

Poza tym te najnowsze preparaty stosowane w leczeniu cukrzycy typu 1, na którą chorują przede wszystkim dzieci, młodzież i młodzi dorośli są najdroższe, jeśli chodzi o dopłatę pacjenta, w całej Unii Europejskiej. Dla porównania w Niemczech, dla dzieci do 12 roku życia leki, w tym insulina, są bezpłatne, a dorośli pacjenci z cukrzycą nie płacą w aptece za insulinę więcej niż 5 euro.

Zatem przed jakim wyborem zostali postawieni po 1 września polscy pacjenci stosujący analogi długo działające insuliny?

Pierwsze wyjście to: zaciskam pasa, płaczę, płacę i nadal leczę się stosując preparaty, które pozwalają normalnie żyć i pracować zasilając budżet ZUS oraz ogromnie zmniejszają przy odpowiednim uzupełnieniu z aktywności fizycznej oraz zdrowej diety,ryzyko wystąpienia powikłań cukrzycowych. W tym miejscu przypomnę, że leczenie powikłań jest znacznie kosztowniejsze niż refundacja.

Drugie wyjście to: cofam się w terapii o co najmniej 10 lat i stosuję insuliny nie tak intensywnie działające, ryzykując gorsze wyrównanie cukrzycy, prowadzące do podniesienia ryzyka wystąpienia dodatkowych schorzeń np. nerek, układu naczyniowego, oczu czy też serca.

O ile do dotychczasowych odpłatności pacjenci z trudem, ale już zdążyli się przyzwyczaić, to taka sytuacja jak wrześniowa podwyżka jest dla nich niezrozumiała i pewnie dla większości nie do zaakceptowania.

Pojawiają się zatem pytania.

Do Ministerstwa Zdrowia – na czym polegają negocjacje skoro z dnia na dzień można podnieść odpłatność o prawie 50 procent?

Do producentów – czym było podyktowane podniesienie z dnia na dzień ceny za produkt o połowę?

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w obu przypadkach decydowała troska o pacjenta i poprawienie dostępu do nowoczesnych terapii. Chyba, że chęć uniknięcia wywozu insulin z Polski, ale to absolutnie zły sposób na rozwiązywanie takich problemów.

Czy zatem będzie jakieś rozwiązanie?

Skip to content